O autorze
Ostatnie wpisy
Tagi
|
Wpisy z tagiem: coś
poniedziałek, 09 lipca 2012
Pamiętacie "Pocztową" Kicię ? Pod koniec zimy do końca marca mieszkał u niej dziki lokator -niejaki Kiciuś zwany Kić-Miciem ... Niestety zginął tragicznie zaraz po tym jak się z nim zaprzyjaźniłam :((( Nie zdążyłam mu pomóc ...:( Z tydzień temu Kicia przy karmieniu znowu zaczęła się dziwnie zachowywać . Bała się podejść do miseczki ,ciągle spoglądała na wejście do jej piwnicy - nad miseczką - tak jak wtedy gdy w jej piwnicy był inny kot ... Wiosną jak przychodziły pod okno innej domowej kotki obce kocury ,też czasem bezczelnie gościły się w Kici piwnicy . Był bardzo duży czarny kocur -co wyglądał jakby stoczył nie jedną bitwę i taki sam groźnie wyglądający niemal cały biały(brudny jak-nie-wiem-co) kocurro . Oczywiście czasem też dostały coś do jedzenia ,bo pomimo postury ,bidnie wyglądały bardzo . Oba dzikie dzicze , na szczęście wróciły skąd przyszły po zalotach ;) No i spokój był do teraz. Najpierw myślałam że to ten czarny co na zaloty wiosną przychodził . Ale jak mi mignęło to Coś , to jednak chyb było mniejsze i czarniejsze . Ale nie udało mi się tego zwierza zobaczyć dłużej niż sekundę ...do wczoraj ;) Jak nosiłam w tygodniu jedzenie Kici ,to stałam przy niej aż zjadła ,nakładałam kolejną porcję i odchodziłam . Potem jak odeszłam i już byłam daleko wyskakiwał czarny kotek i zaczynał jeść . Już na samym początku widziałam że kotek nie staje na przednią łapkę :( Dwa dni temu widziałam jego żółte oczy przez tą szparę w wejściu do piwnicy . Niecierpliwił się kiedy będzie mógł zjeść swoją porcję ;) Ale nie wyjdzie przy mnie za żadne skarby. Nawet jak staję dalej to nie mogę spojrzeć w jego stronę ,bo zaraz zwiewa z powrotem do piwnicy . Jak ktoś przechodzi blisko to też zmyka . Może to i dobrze na razie ,bo przynajmniej w piwnicy ma bezpiecznie . Ale nie wiem co z Kicią . Nie wiem czy jak pada i jest burza ,czy tam wchodzi ? Tydzień temu zaaplikowałam jej PROFENDER , bo futerko jakieś liche i w ogóle chuda jakaś się zrobiła ... No ale wróćmy do Cosia ;) Doszłam do wniosku że jedyna szansa żeby go zobaczyć to niedziela -bo spokój ,ludzie na Pocztę nie chodzą ,można spróbować zrobić zdjęcia z daleka :) No i mam ,proszę zobaczyć dziką dzicz ,czarne cudne COŚ :)) Nawet pokazał tą chorą łapkę . Już na nią staje ,znaczy się jest lepiej :) A łapka wygląda jakby coś się stało między paluszkami. Albo to człowiek zrobił ,albo(tak sobie wydedukowałam) kotek przyjechał pod maską czyjegoś samochodu i może gdzieś go przypiekło. Na focie wygląda jakby się już nieźle zagoiło . Zobaczcie sami : Nazwałam na razie Coś (bo nawet nie wiem ,czy dziewczynka ,czy chłopak ?) Oby nie dziewczynka ,bo będzie kłopot ....-// Ale po kolei ,najpierw karmię Kicię ;) Kicia sprawdza czy Coś nie wychodzi ...
Znowu szykuje się kuracja antybiotykowa bo oczko i nosek gorzej ... :(
Zagląda ,czy nie zagląda ? A to mu zostawię co nieco ...
A w tym momencie już do miseczki szykuje się Coś ;) Stałam niemal tyłem i z oddali robiłam foty ...
I musiałam zejść z jego widoku żeby wyszedł do miseczki ...
Śliczne to Coś prawda ? Ciekawe czy kiedyś da mi do siebie podejść ...dotknąć ? Wtedy można by pomyśleć co dalej z kotkiem robić . |